Polisa WikiLeaks

4.12.2010

Temat tajemniczego pliku będącego prawdopodobnie swoistym "ubezpieczeniem" WikiLeaks nie jest nowy. 1.4GB plik zaszyfrowany AES256 został opublikowany w lipcu tego roku na podstronie dot. wojny w Afganistanie. Niestety z powodu mało ciekawych zagrywek ze strony ICANN / USA domena wikileaks.org przestała być dostępna. Na szczęście nie wszędzie wolność słowa jest traktowana wybiórczo. Są dostępne mirrory. Plik z "ubezpieczneniem" jest też dostępny w The Pirate Bay. Jeśli ktoś ma problem z torrentami, udostępniłem też ten plik na swojej stronie. Suma kontrolna SHA-1 dla tego pliku to: CCE54D3A8AF370213D23FCBFE8CDDC8619A0734C.

No dobrze, ale o co w tym wszystkim chodzi? Jak nie wiadomo o co chodzi, chodzi o... życie. Domniema się, że hasła do odszyfrowania pliku zostaną udostępnione jeśli coś złego stanie się z samym wortalem lub jego twórcą, Julianem Assange. Są to jednak tylko spekulacje. Nie wiadomo też co zawiera sam plik. Niektórzy uważają, że są to kolejne kompromitujące USA materiały, inni, że... to tylko pułapka ułatwiająca wytropienie wrogów Stanów Zjednoczonych.

Ciekawostka techniczna (znaleziona w komentarzach na stronie Bruce-a Schneiera). Wygląda na to, że plik jest zaszyfrowany w dość ciekawy sposób. Przykładowo można go odkodować następująco:
openssl enc -d -aes256 -in insurance.aes256 > out.dec (hasło: ONION)
lub inaczej (z użyciem algorytmu Blowfish)...:
openssl enc -d -bf -in insurance.aes256 > out.dec (hasło: ROUTER lub... ONION)

Kluczem do zagadki może być system szyfrowania Rubberhose, którego współtwórcą jest m.in. Julian Assange. W takim przypadku do uzyskania właściwej treści wymagana jest znajomość wszystkich haseł.

Można mieć swoje zdanie na temat materiałów publikowanych przez WikiLeaks. Może się to podobać lub nie. Ale otwarte sugerowanie, że Julian Assange powinien zostać zabity to krótko mówiąc przegięcie. Podobnie jak cenzurowanie Internetu przez ICANN, wykolegowanie serwisu z chmury amazon.com czy zablokowanie możliwości wsparcia WikiLeaks przez PayPal. W jakim świecie żyjemy? Dlatego uważam, że warto wesprzeć działania WikiLeaks. I dlatego uważam, że genialnym pomysłem jest inicjatywa DNS-a p2p, niedawno powołana do życia przez współzałożyciela The Pirate Bay, Petera Sunde. Ale to temat na osobną historię.

Jak żyć?

Der Spiegel:
- Mógł pan założyć firmę w Dolinie Krzemowej i zamieszkać w Palo Alto, we własnej willi z basenem. Czemu zamiast tego zdecydował się pan na przedsięwzięcie Wikileaks?

Julian Assange / WikiLeaks:
- Wszyscy mamy tylko jedno życie. Dlatego powinniśmy wykorzystać ten czas i dokonać czegoś satysfakcjonującego, co nada życiu sens. Ten projekt – to właśnie coś dla mnie. Lubię tworzyć wielkie rzeczy i cieszy mnie, gdy mogę pomóc ludziom, których łatwo zranić. I lubię czasem napluć światowym potentatom do zupy. Ta robota naprawdę daje mi satysfakcję.

Źródło: http://www.polityka.pl/swiat/tygodnikforum/1507728,1,wywiad-z-szefem-wikileaks-julianem-assange.read